niedziela, 26 czerwca 2016

New Era #1: A Piece of Art

 Hello!
 Dziś namalowałam dla was obraz, ale znam człowieka, który lepiej go skomentuje. Zapraszam więc Znawcę Sztuki. Niech się pan nie krępuje! ...No, tędy. Proszę patrzeć pod nogi! ...Ajć! Nic panu nie jest? Gdzie pana boli?
 *szast-bum*
 Teraz na pewno boli bardziej. Widzi pan? A tak pan narzekał na tamten ból! Proszę na scenę, ale już!
 Uff... Dobrze więc, moi drodzy. Przepraszam za chwilowe nieudogodnienia, ale teraz możemy zacząć. Przywitajcie Znawcę Sztuki!!!
 *chrząknięcie*
 Dzień Dobry, drodzy państwo! Dziś zaprezentuję wam arcydzieło autorstwa słynnej malarki Genowefy V. C. Norris. Przed wami obraz, który wstrząsnął krytykami i zawładnął obecnymi trendami. Malowidło najwyższej klasy zatytułowane "Eksplikacja trychotomii egalitaryzmu na tle postępującej prokrastynacji i plenipotencji". Alternatywnie nazwa to zaś "Parę kształtów nachodzących na siebie", ale nikt nie używa tego nazewnictwa, ze względu na to, że jest one zbyt proste i stworzone z myślą o pospólstwie. A oto obraz:
  Jak widać, jest to dzieło minimalistyczne, reprezentujące dekadencyjny nurt sztuki inspirowanej głęboką problematyką ściśle związaną z konterfektem społeczeństwa przedstawianego przez autora. Na obrazie możemy zobaczyć trzy z pozoru inne i nie pasujące do siebie kolory reprezentujące inne postawy w społeczeństwie. Kiedy patrzymy z daleka widzimy, jak kształty nachodzą na siebie i stanowią pełną całość z stosunkiem indyferentnym do siebie. Kiedy jednak zbliżymy się obraz "zaczyna mówić". Widzimy jak kształty nie są po kolei i mają niejasny punkt położenia w głębi. Arcydzieło zdaje się ukazywać i nie bronić problemów seksizmu, ale też antropofobicznych - jak stwierdził podczas interlokucji ze sławnym dziennikarzem Wypiorczej Albert Einstein. Mitrężony dylemat przed lapidarnym stosunkiem do owego jest stawiany na równi z afrontem detencji. Semantyczna kompozycja nie pozostaje w tyle i może wywołać w nas takie uczucia jak konstruktywność względem ondulacji... a nie, chwila. 
 *patrzy w kartkę*
 *chrząknięcie*
 ...konstruktywność względem konfabulacji urzeczywistnionej. Możemy odczuć pewien diakrytyczny niepokój...

 Eee... halo? Psze pana?

 Nie teraz, panienko. Przerywasz w prezentacji.

 A... widział kiedyś pan ten obraz w ogóle?

 To nie ma znaczenia, panienko.

 Nie jestem panienką od dawna wczoraj, tak poza tym. A pan od kiedy jest tym Znawcą? Zna pan fokle słowa jakimi się pan uroczo posługuje?

 To nie ma znaczenia, niepanienko.




 Jeżeli pragniesz zostać elokwentnym yntelygantem, mam dla ciebie słowo na dziś:
onomatopeja - żaba australijska wyjątkowo odporna na braki wody, wolno żyjąca w południowej Azji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz